Mój samochód to magiczny wagon podróżny!
Moje dzieci wydają się myśleć, że mój samochód jest jakimś magicznym pojazdem teleportacyjnym, który może również służyć jako pudełko / szafka na zabawki!
W tej chwili mam czekam na to w moim aucie i bagażniku:
- Czerwony trójkołowiec (dla 3-latka, nie w mini!)
- Wózek dziecięcy
- 2 lalki dla niemowląt
- 2 koce dla lalek (nie chcemy, żeby zmarzły mamie!)
- Ubrania dla lalek
- Pieluszki i butelki dla lalek
- Kolorowanki
- Zwykły papier
- Ołówki, kredki i markery
- 200 par butów dziecięcych !!!
- 2000 skarpet!
- Poduszka
- Liczne pudełka na lunch
- Torba na krzesło mojego syna ze szkoły, a także wszystkie książki z ostatniego semestru
- Tornister moich synów (to święta)
- Kurtka i szalik
- Puste opakowania Mini Cheddar
- Prażona kukurydza
- Bułka tarta
- i kuropatwę i gruszę!
- och i apteczka!
Poważnie!
Mogę ich prosić, krzyczeć na nich sto razy, żeby wyciągnęli swoje rzeczy z samochodu, ale nie, jak tylko wjeżdżamy na podjazd, wyskakują i pędzą do drzwi wejściowych, jakby na zewnątrz chodzili martwi i muszą uciekaj albo daj się zjeść!
Mam na myśli, co z tym jest? To tak, jakby mieli w środku tak fajne rzeczy do zrobienia, że nie mogą czekać ani minuty, aby wejść do środka. Ale oczywiście pół godziny później jestem wygłupioną mamą, nie mamy nic do roboty, buuuuuu. Cóż, dlaczego nie przyjdziesz i nie pomożesz mi wyczyścić samochodu? NIE mamo, nie mogę boli mnie brzuch, bolą mnie nogi, jestem zmęczona, głodna.
I to kolejna sprawa, kiedy Brave Knight kręci się po domu i proszę go, żeby przyszedł i pomógł mi w czymś, jak to się nagle stało, że to jego Que, którą musi zrobić! Żadnych żartów, że może leżeć na kanapie, grać w Lego lub Xbox i jest w porządku, nawet mówiąc mi, że się nudzi. Ale za każdym razem, kiedy proszę go, żeby mi pomógł, lubię pozbyć się brudu. Zadzwonię do niego ponownie i dostaję odpowiedź, robię kupę mamusi, teraz nie mogę tego zrobić. CO!
Potem, kiedy jedziemy odwiedzić moją mamę w Hermanus, jest to 2-godzinna wycieczka przez 2 górskie przełęcze, dzieci czasami zasypiają w samochodzie niedaleko domu, a kiedy tam docieramy, budzę je. Więc dla nich musi wyglądać jak urządzenie teleportacyjne. Idą spać w Kapsztadzie i budzą się w Hermanus 5 minut później, jakby babcia wciąż mieszkała tuż przy drodze. Lucky Cheeky małpy. Nienawidzę jazdy.
Pewnego dnia rozmawialiśmy z przyjacielem o naszym dzieciństwie i mówiliśmy, jak rodzice zmuszali nas do siadania przy stole i jedzenia całego jedzenia, w przeciwnym razie nie moglibyśmy wstawać. Żal, gdybym spróbował, że cały czas z moimi dziećmi umierają z głodu. Zwykle musimy mieć kilka opcji dla dzieci, w przeciwnym razie nie będą jeść! Chcesz trochę gulaszu? Czy jest w tym groszek, tak, ok to nie. Masz ochotę na jajecznicę? nie, nie mam ochoty na jajko. Ok… cóż, więc tylko na dzisiejszy wieczór zjedz trochę owsianki, żeby przynajmniej mieć pełny brzuch. Nie, dziękuję, nie jestem głodny. GRRRrrrr i jeśli powiesz im dobrze, możesz iść spać głodny, jaka jest odpowiedź, dobra mamo, w porządku. A potem idziesz spać, czując się jak najgorszy rodzic, który pozwolił dziecku spać głodnemu. Nie możesz wygrać. A jeśli każesz im siedzieć tak długo, aż skończą się jedzenie, skończycie tak godzinami, ponieważ dzisiejsze dzieci są wytrwałe. WOW, mogą cię przetestować.
Czy ktoś jeszcze tego doświadczył ze swoimi dziećmi?