Tori pisze o życiu w rezydencji swoich rodziców o powierzchni 56 000 stóp kwadratowych - w komplecie z muzeum lalek
Tori Spelling pojawiła się w najnowszym wydaniu Jeff Lewis Live, emitowanym na kanale SiriusXM Radio Andy, i otworzyła się na temat tego, jak to jest dorastać w jednym z największych domów na świecie.
Ojciec Spellinga, słynny producent telewizyjny Aaron Spelling, był właścicielem domu znanego jako The Manor, mega-rezydencji o powierzchni 56 500 stóp kwadratowych, która pozostaje największą osobistą rezydencją w hrabstwie Los Angeles.
piszę list miłosny do mojego męża
Budowa domu została ukończona w 1988 roku, więc Spelling nie mieszkała tam, dopóki nie skończyła 19 lat.
Czy naprawdę wydawało się, że są za duże, czy też niektóre pokoje tak się czuły, jak się tam mieszkało? Jak, jak to się stało, jak to żyło? Jakby pokoje były po prostu zbyt ogromne? - zapytał gospodarz Jeff Lewis.
POWIĄZANE: Tori Spelling zaczyna być „pod mikroskopem” jako nastolatka i jej „niska pewność siebie”
Nie było. To znaczy, przyznaję, pochodzimy z domu, który był dla mnie ogromny. Tak jak teraz byłabym jak, wow, to ogromny dom, przyznała. Kiedy byłem młody, nie znałem różnicy. Był to dom o powierzchni 10000 stóp kwadratowych, wciąż ogromny, ale bardzo ciepły i przytulny. Dworek był pięknie udekorowany. Moja mama ma nienaganny gust, ale pokoje były duże i przez cały czas było zimno. Tylko dlatego, że fizycznie, szczerze mówiąc, były zbyt duże.
Lewis sprecyzował specyfikację - 123 pokoje, w tym 27 łazienek i 14 sypialni.
Cholera, myślę, że widziałem tylko pięć, zażartował Spelling, który wyznał mi, że to było duże. Czuję się jak nasza rodzina i to była czteroosobowa rodzina. Moja mama, mój tata, mój brat i ja. Spędziliśmy czas w kuchni, biurze, sypialni moich rodziców, w każdej z naszych sypialni. Otóż to.
POWIĄZANE: Tori Spelling i Dean McDermott świętują 14. rocznicę ślubu: „We’ve Been Through A Lot”
W porządku. Więc było w zasadzie 118 pokoi, z których nie korzystałeś. W porządku. Więc ilu ludzi potrzeba, żeby prowadzić taki dom? Ile osób nad tym pracowało? - zapytał Lewis.
Prawdopodobnie miała ponad 20 pracowników na pełny etat. Och, czy więcej? Łał. Wyobraź sobie, wyobraź sobie rachunek za wodę - dodała.
Spelling powiedziała również Lewisowi o słynnym muzeum lalek, które jej mama Candy Spelling gościła w domu.
Muzeum lalek, którym byłbyś zafascynowany. To było coś, powiedziała Lewisowi.
Dorastając, moja mama uwielbiała lalki Madame Alexander. Znasz ich? - Są teraz trochę mało popularne - wyjaśniła. Te lalki, bardzo drogie, kolekcjonerskie. Zebrała je, zaczęła ze mną. Przyszli w tym pięknym niebieskim pudełku, takim typie lalki, jaką byłeś. Chcę Barbie. Chcę ją ubrać. Chcę ściąć jej włosy. Te lalki, stawiasz je na stojaku i wkładasz do szklanej gabloty.
POWIĄZANE: Dean McDermott broni pisowni Tori po gwałtownej reakcji na wirtualne spotkanie i przywitanie za 95 USD
zalotne pytania, które można zadać facetowi podczas pisania wiadomości
Według Spelling, lalki dorastały w moim pokoju, różnej wielkości lalki z zapalonymi światłami, jakby były dziełami sztuki w szklanej gablocie zamkniętej w mojej sypialni. Nie mogłem się bawić, ale byłem przerażony… Wyobraź sobie, że wszyscy gapią się na ciebie, kiedy spałeś. To było trochę przerażające. Ale kiedy przeprowadziliśmy się do Dworu, moja mama zbudowała muzeum lalek. Więc wzięła wszystkie swoje lalki, wszystkie moje lalki i stworzyła to piękne muzeum, powiedziała: Pisownia setek lalek, które jej mama ostatecznie sprzedała na aukcji.
Czy dostałeś jakieś dochody, ponieważ niektóre z nich były twoimi lalkami? - zapytał Lewis.
To byłoby niezręczne. Czuję, że rozmawialiśmy i już ich nie było. Ale wiesz, jestem pasywno-agresywny minus agresywny, odpowiedział Spelling.
Wybierasz i wybierasz swoje bitwy, zażartował Lewis. Więc, technicznie rzecz biorąc, twoja mama jest ci winna pieniądze na lalki, tak myślę.