Cienie…
Ten post może urazić twoją wrażliwość.
Ale to moja prawda, więc powiem.
Jestem ciemnoskóra. Znacząco tak. Dla Azjatki, która dorastała w społeczności azjatyckiej. I chociaż jest to zupełnie nieistotne, poza tym, że mówi się o czymś tak trywialnym, jak wybór makijażu, nie jest to bynajmniej bez znaczenia. Spędziłem ogromną część swojego dzieciństwa, zastanawiając się nad sobą. Szorowano mnie pumeksem, znęcano się na zapomnienie - czasem bardzo blisko domu, nazywano mnie „brzydkim”, oczerniano ze względu na swój rozmiar i kolor. Zmuszony do postrzegania siebie jako problemu, ale także zmuszony do kwestionowania mojego poczucia siebie w odniesieniu do mojego miejsca w świecie, który mnie nie rozumie, doprowadziło to do bardzo trudnego dzieciństwa na wiele sposobów. Osiągnąłem bolesne dojrzewanie w wieku dziewięciu lat. To tylko potęgowało moją frustrację i zmieszanie w czasie, gdy moi rówieśnicy bawili się i błogo nieświadomi tego, co ich czeka.Jako nastolatek nauczyłem się, że jestem obdarzony ładnymi rysami twarzy, miłym uśmiechem i miłą osobowością. Taki wniosek wyciągnąłem z niezliczonych rozmów i podprogowych wiadomości, które odebrałem, dorastając. I dobrze też. Wyobraź sobie, że byłem brzydki, ciemnoskóry i gruby !?Sarkazm jest najniższą formą dowcipu, ale czasami ulegam.
Ale z perspektywy czasu wiem, że to wszystko odegrało kluczową rolę w stworzeniu mnie. Cykl jest przerwany.
Wierzę, że ignorancja nie jest błogością - ignorancja rodzi nienawiść, ego, kompleks wyższości, osąd, dyskryminację, a przede wszystkim nieporozumienia.
Kiedy od najmłodszych lat stajemy przed wyzwaniem zakwestionowania prawdziwości naszego istnienia, jest to smutny stan rzeczy. Moreso, gdy dzieje się to z introwertycznym dzieckiem indygo, z lekką skłonnością do niepokoju. Ale to wszystko jest ostatecznie zakorzenione w nieudolności innych - nie ma to nic wspólnego ze mną. Wszystko, co ma z nimi związek, ich wstręt do samego siebie i nieznajomość złożoności świata, w którym żyjemy, i niezdolność do zrozumienia lub przetrawienia tego, że kiedy tniesz kogokolwiek z nas - czarnego, żółtego, białego lub brązowego - wszyscy krwawimy na czerwono.
Kiedy myślę o moim dziecięcym ja w porównaniu z moim dorosłym ja, postrzegam tę podróż jako bardzo przypominającą narodziny gwiazdy. Gwiazda rodzi się (mówię tu o fizyce) z ogromnej i silnej interakcji gazu i pyłu, stapiających się razem pod wpływem ogromnego ciepła. Kiedy to ciepło nie jest już tolerowane w obecnym stanie, uwalnia ciśnienie na zewnątrz, a to ciśnienie w połączeniu z grawitacyjnym przyciąganiem gwiazd tworzy stabilność i światło jak żadne inne.
Tak więc, z moich własnych doświadczeń (w końcu każdy z nas nosi w sobie wszechświat), kurz i szczątki mojego młodszego życia były ignorancją i złym traktowaniem przez innych, te doświadczenia musiały zostać przetrawione i zmanipulowane w coś namacalnego (miało nigdzie indziej), kiedy to ciśnienie stało się zbyt duże, emanowało gniewem, wściekłością, gorącem i smutkiem tak intensywnym (przez wiele lat), że w połączeniu z moim ugruntowaniem w świecie stworzyło dla mnie idealną równowagę, aby stać tak, jak ja. zrób dzisiaj, pełen światła, siły, pewności siebie i pewności siebie. Mimo wszystko udało mi się zachować moją słodycz, miękkość i niewinność, i poczucie przebaczenia intruzom, tak mówią przyjaciele. W tym tkwi moja istota, moja natura, moja istota. Tam znajdziesz Janaki.A teraz całkowicie wiem o swojej wartości, być może trochę za dużo dla niektórych, ale głośno i dumnie ze wszystkiego, co nie jest mną, i cicho i pokornie o wszystkim, czym jestem.
Potrafię sobie poradzić, potrafię się bronić i mogę siebie kochać. Jestem piękny. Jestem człowiekiem, jestem niedoskonały. Nic mi nie jest. Nie ma większej mocy.
Jest kilka lekcji, których nauczyłem się po drodze…
Zachowanie innych nie niszczy mojego własnego spokoju. I nie powinno też być twoje.
Nie szukaj przebaczenia u innych, może ono nigdy nie nadejść. Zamiast tego przebacz im ich błędy, a zaśniesz w pokoju. Zawsze.
Posiadamy własne doświadczenia. Jako dziecko to nie twoja wina, jako dorosłego to jest. Jeśli chcesz odpuścić, dokonaj wyboru.
Naszym najgłębszym strachem nie jest to, że jesteśmy nieadekwatni, naszym najgłębszym lękiem jest to, że jesteśmy potężni ponad miarę.
To nasze światło, a nie nasza ciemność, najbardziej nas przeraża.
Pytamy siebie, kim jestem, żeby być genialnym, wspaniałym,
utalentowany i wspaniały?Właściwie kim nie jesteś?
- Marianne Williamson