Problem zagubionego, „szalonego” introwertyka
Zastanawiam się, czy ludzie zdają sobie sprawę, jak trudno jest sięgnąć po pomoc, czy może po prostu z kimś porozmawiać. Byłem introwertykiem odkąd pamiętam. Dorastając miałam małą grupę bliskich przyjaciół, którym powiedziałam wszystko, ale „mój czas” był dla mnie niezwykle ważny. Byłem tym, co, jak sądzę, można uznać za kwiatek ścienny w klasie. Siedziałem cicho i obserwowałem wszystkich wokół mnie. Niekoniecznie podsłuchiwałem, ale nie czułem się komfortowo rozmawiając z nowymi ludźmi i zadowalałem się tylko obserwacją.
To zabawne, jak jestem introwertykiem, który prawie pragnie towarzystwa. Mój terapeuta zawsze wspaniale przypomina mi, że jesteśmy stworzeniami społecznymi połączonymi z interakcją. To jest to, do czego przyczyniam się moim pragnieniem towarzystwa. Uwielbiam czas, kiedy jestem tylko ja. Mogę myśleć. Mogę się zgubić w głowie. Mogę sobie pozwolić na to, o czym myślę. Jednak są chwile, kiedy po prostu chcę z kimś porozmawiać. Chcę być wśród ludzi. Chcę się przytulić. Chcę wiedzieć, że tak naprawdę nie jestem jedyną osobą na tym świecie.
Jak w ten sposób docierasz do ludzi? Moja grupa znajomych, do których piszę, zmniejsza się do kilku. Jestem pewien, że to dlatego, że jestem kolejką górską, a kto chce tego w swoim życiu? W sumie piszę do dwóch osób. Jedna jest bardzo zajęta swoimi przyjaciółmi i pracą, podczas gdy druga rzadko się odzywa. Jak docierasz do innych ludzi? Czy mogę po prostu skakać w górę iw dół z dużym, neonowym znakiem, prosząc ludzi, aby rozmawiali ze mną? Czy tylko ja się tak czuję?
Dzisiaj oficjalnie zdiagnozowano u mnie dwubiegunowy typ 2. Wiedzieliśmy, że mam zaburzenie nastroju, ale nigdy nie zostałem oficjalnie oceniony. Depresja? Niepokój? Tak, wiedzieliśmy, że je mam. Ale tak naprawdę nigdy nie mieliśmy nazwy określającej moje nastroje, z wyjątkiem depresji dwubiegunowej. Teraz już wiemy. Fantastyczny. Jeśli ma nazwę, może da się to naprawić, zarządzać, coś. Po zdiagnozowaniu poszedłem do kampusu, aby wydrukować materiały do czytania do pracy, ponieważ kończą mi się książki do przeczytania. Wsuwam dysk USB do komputera. W ciągu kilku sekund mój dysk nagrzewa się, a komputer go nie odczytuje. Natychmiast zaczynam wariować. Nieważne, jak małe jest, dla mnie kończy się światem. To prawda, ten napęd jest niezwykle ważny. Wszystkie artykuły z college'u, które napisałem, w tym moje angielskie wersje Capstone i historia, przepadły. Nie ma żadnego napisanego przeze mnie opowiadania. Odeszło wszystko, co było dla mnie ważne. Więc naturalnie zaczynam wariować. Wychodzę z budynku płacząc. Wracam do domu i natychmiast się załamuję. Błagam, żeby zadziałało. Modlę się do mamy, żeby to zadziałało. Uderzyłem pięścią w stół, chcąc działać. Brak snu, stresujący dzień i upały zrobiły to dla mnie. Świat się kończy, a ja rozpadam się na podłodze, ponieważ mój skok zniknął. Mam ochotę zadzwonić lub wysłać SMS-a do kogoś, kto powie mi, że wszystko będzie dobrze. Chcę gdzieś pojechać, żeby uściskać kogoś, z kim jestem blisko. Czy ktoś jeszcze ma takie chwile?
Czasami muszę się zastanawiać, czy naprawdę jestem szalony. Wtedy zdaję sobie sprawę, dlaczego straciłem większość przyjaciół, ponieważ może naprawdę jestem szalony, a oni odkryli to, zanim to zrobiłem. Ale mój terapeuta zapewnia, że nie jestem szalony. Jest całkiem sprytna, więc wierzę jej na słowo.