Zmiażdżyć i spalić
Aż trudno uwierzyć, że od mojego pełnego dwutygodniowego powrotu do pracy minęło sześć miesięcy. Moment mojej katastrofy i palenia. Wszechwiedząca odpowiedź mojego umysłu i ciała mówi mi: „zaakceptuj, że twoje życie nigdy nie będzie wyglądać tak, jak kiedyś. Twórz, pracuj i miej nadzieję, że wszystko, czego pragniesz, ewoluuje, czy ci się to podoba, czy nie ”. Musiałem wiedzieć. Nie mogłem już iść przez życie, mówiąc „nie mogę”, nie wiedząc, że to prawda. Potrzeba tylko jednego dnia zmieniła się w potrzebę udowodnienia i akceptacji. Zignoruj ból. Przyjmij cel. Ścigaj pieniądze. Szczerze wierząc, że w jakiś sposób mogę przekształcić się w poprzednią wersję siebie. Pod wieloma względami tak było, ale moje ciało nie miało w tym nic wspólnego. Każdy dzień, w którym pracowałem, był kolejną cegłą dodaną do ciężaru bólu i niepokoju, który noszę codziennie. Pomysł zrobienia czegoś - osiągnięcia czegoś, rozpalił mnie. Mój umysł był wypełniony energią - obezwładniającą to, co działo się z moim ciałem. Ale wtedy…. Stało się to szybko, moje ciało przezwyciężyło przypływ ego do spełnienia.
Akceptacja i zrozumienie
Obudziłem się pewnego ranka i zastałem zamrożony w miejscu. Moje plecy, od klatki piersiowej do odcinka szyjnego kręgosłupa, nieustannie w potwornym bólu, a teraz… mój odcinek lędźwiowy całkowicie przejął moją zdolność do stania i chodzenia. Uwięził mnie w miejscu w kształcie odwróconego „L.” Sam ból był druzgocący, ale upokorzenie mojego syna pomagającego mi wstać z łóżka i włożyć ubranie, prawie mnie zniszczyło. Mogłoby tak być, gdyby mój niespokojny umysł nie wkroczył, by wskazać, jak wielką porażką jestem, byłem i zawsze będę. Zostawiając mnie rozczarowanego, jednocześnie desperacko szukając szansy na pokonanie chaosu. W końcu szlochałem, żałosny bałagan człowieka, który desperacko potrzebował kogoś do zrozumienia. Poszukiwanie akceptacji i zrozumienia w oczach nieznajomego - chwilowego znajomego.
Tak więc znalazłem się tutaj - zawsze szukając akceptacji i zrozumienia w oczach innych. Całe życie napędzane potrzebą zadowolenia i osiągnięcia, zastąpione niepokojącą potrzebą zrozumienia. Wiedząc w głębi duszy, której nikt nigdy nie mógł zrozumieć.
Emocjonalne wspomnienia
Dzisiaj jest doskonały przykład tego, czego nie potrafię wyjaśnić - czego nie potrafię ująć prawdziwych słów. Spędziłem ostatnie sześć dni (i każdy tydzień wcześniej) aktywnie dążąc do pokoju i uzdrowienia. Mam takie chwile - nazywam je załamaniami - eksperci nazywają je „emocjonalnymi retrospekcjami”. Coś, przez co przeszedłem i przez co przeszedłem odkąd pamiętam, chociaż nigdy nie miałem na to nazwy. Po prostu postrzegałem te chwile jako najgorsze chwile w moim życiu - chwilowe przypomnienia, jak bardzo jestem wadliwy i zawsze byłem.
Wyzwalacze - tego używają słowa. To chwila - mrugnięcie okiem - błysk światła, często niewidoczny i zawsze niepożądany. Energia ukryta głęboko w środku, skrywająca się w bólu i mroku przeszłych ran - głębokich ran. Cierpliwie czekając na odpowiedni czas, aby PODNOSIĆ SIĘ - ostrożnie poruszając się po wodzie percepcji i implikacji. Czytanie każdego tonu, spojrzenia i słowa - radosne oglądanie komunikacji innych przez mętne okulary strachu i wstydu. Chociaż teraz pamiętam o swoich wyzwalaczach i źródle większości, często nie widzę znaków ostrzegawczych przed tym, co ma nadejść. Koszmar fizycznego i emocjonalnego bólu skąpany we wstydzie i potępieniu mojego wewnętrznego krytyka. Trzymaj mnie jako zakładnika! Zbieranie starych ran i pozostawianie nowych blizn. Wstręt w tonie. Rozczarowanie w spojrzeniu. Pogarda w słowach. Głos Mojego Ojca - gardłowy pomruk. Głos mojej Matki - przesiąknięty odrazą i rozczarowaniem. Uczucie przytłaczającego porzucenia. Zostawiony sam z bólem tego wszystkiego. Wtedy i teraz.
Źródło bólu
Zostawiłem wizję mojej mamy wielokrotnie karającej. Po co? Byłam dobrą dziewczyną, prawda? Tak powiedziała, ale mam 5 lat - ukarana za zmoczenie łóżka. Stworzony do czyszczenia pościeli w balii pełnej gorącej wody i wybielacza. Cały czas krzyczał, że „nie jest wystarczająco dobry”. W każdym razie to właśnie słyszałem - to właśnie czułem. Powracające od 9 lat wizje mojej mamy górującej nade mną, trzymającej wysoko rękę - ja, cierpliwie czekając na bicie lub w odwrotną rękę. Zasłużyłem na to. Dobrze? Nie byłem dobry - uczyła mnie bycia lepszym. Być dobrym. Ale dlaczego? Co było ze mną nie tak? Za bardzo mi zależało. Za dużo czułam. Za dużo kwestionowałem. Za dużo się zastanawiałem. Mówiąc najprościej, zostałem ukarany za bycie „sobą”.
Szczerze mówiąc, nie mogłem ci powiedzieć, jak często moja mama traktowała mnie jak rannego i znienawidzonego psa. Ale mogę ci powiedzieć, że dołożyłem wszelkich starań, aby zapanować nad sytuacją. Trzymam usta zamknięte - moje łzy i uczucia były głęboko zakorzenione. Wkroczyłem z łatwością jako moja własna opiekunka - zostawiając ją, by żyła życiem, którego tak desperacko pragnęła. Zarządzałbym swoim życiem i zrobiłbym to w sposób, który by jej się podobał. Gdybym dołożył wszelkich starań, by podporządkować się jej woli, nie miałaby powodu, by uderzać w gniewie.
Mroczna tajemnica
To podejście działało pięknie w dobre dni, ale w złe nic nie mogłem zrobić. Niestety, moje podejście do samoopieki wymagało zaangażowania się w dyscyplinę - mój najmroczniejszy sekret! W wieku 9 lat zacząłem się karać - uderzałem się w twarz, uderzałem w głowę i uderzałem głową o ścianę. Nie mogłem tego wtedy zobaczyć, ale teraz to widzę. Kiedy coś lub ktoś wywołuje uczucie wstrętu i wstydu, które budzi we mnie moja mama, natychmiast wracam do pamięci i znajduję się w miejscu mojej Matki. A mała dziewczynka zagubiona, wiruje we mgle chaosu, zagubienia i niezadowolenia. Zawsze szuka. Nigdy nie ufam. Zawsze się odbudowuję!
„Ojcowie, zamiast tego nie denerwujcie swoich dzieci, wychowujcie je w szkoleniu i pouczeniu Pana”. Efezjan 6: 4
„Naucz dziecko drogi, którą powinno iść. Nawet gdy będzie stary, nie odejdzie od tego”. Przysłów 22: 6
zdjęcie zrobione przez Rob Potter