Aha, Wielkanoc!
Martha Maggio aka Crafty B / poopiemcgoo
Naprawdę nienawidzę wakacji.
Jako wracająca do zdrowia uzależniona od jedzenia i pacjentka odchudzająca się po operacji, naprawdę nienawidzę wakacji. Jedzenie skoncentrowane na wygięciach uroczystości. Pobłażanie sobie z własnej nieomylności. Każdy skrawek znaczenia zostaje zlizany z naczynia świętości. Święta nie mają ograniczeń ani znaczenia, są orgiami, a nie ucztami.
Urodziny, Walentynki, Dzień Niepodległości, Pamięci i Święto Pracy, Halloween, Święto Dziękczynienia, Boże Narodzenie i Wielkanoc matki-ojca. Ups, to nie wszystkie chrześcijańskie święta, ale amerykańscy miłośnicy Chrystusa naprawdę wybierają je z większą pasją niż Jezus w Wielki Piątek.
Każdy pretekst, żeby wrzucić więcej uczty na festiwal. Naprawdę tego nienawidzę.
Moje pierwsze wspomnienie Wielkanocy to nie historia Niedzieli Palmowej, Wielkiego Piątku i ofiary Jezusa. Był to lśniący, owinięty celofanem kosz na podłodze w kuchni. Pełen jajek, smakołyków i nienaturalnej trawy - cienkie prążki plastickich, toksycznych, jasnozielonych oparów zabawy. Zanurkowanie twarzą w garść sztucznej trawy jest dla malucha całkiem niebiańskie (stopiony plastik !! mmmm) , ale w jakiś sposób fałszywe i zabawne nie mieszczą się w prawdziwej opowieści o ostatecznej Miłości.
Wychowałem się w kulturze ekstrawagancji. Nadmiar. Nadmiar. Nasze kubki się przeciekają. I koniec. Ameryka, IMO, w ciągu ostatnich 50 lat stała się Rzymem w szczytowym okresie. Nie mamy wymiocin, ale mamy bulimię. Mamy klinicznie zdiagnozowane zaburzenia odżywiania i szerzącą się otyłość. Głównym zabójcą w USA są choroby serca . Prawie umarłem z powodu niewydolności serca. Jestem otyły od 5 roku życia. Wiem, z osobistego punktu widzenia, mamy problem.
Nie samym chlebem żyje człowiek. Na Środkowym Zachodzie żyje mięsem, ziemniakami, sosami, deserami i przekąskami. Jesteśmy jak Hobbici . Drugie śniadanie, jedenaście i herbata / obiad / kolacja. Jestem chory na samą myśl o tym. A wakacje są jeszcze cięższe.
Nie mogę już jeść. Za każdym razem, gdy jem, czuję mdłości, bardzo szybko się sycę i natychmiast potrzebuję przerwy w łazience. W dzisiejszych czasach jedzenie jest męczące. To takie dziwne, smutne i stresujące. Ale. Dostosowuję się. Uczę się żyć bez jedzenia. W normalnym dniu. Następnie wejdź w święta. Za każdym razem, gdy się odwracasz. I nie wiem, gdzie znaleźć moje podekscytowanie, ponieważ wszyscy inni nie mogą się doczekać jedzenia.
„Zbliża się Święto Dziękczynienia! Tak podekscytowany na obiad! ”
I nie wiem już, co powiedzieć, z wyjątkiem „Yay!” i odzwierciedlają to podekscytowanie. Ponieważ to, co naprawdę czuję, to zdenerwowanie. Niepokój, że nie wiesz, gdzie jest najbliższa łazienka i masz pod ręką leki przeciw nudnościom. Lub znalezienie łóżka do położenia się po posiłku (posiłkach). I nie cieszę się tym niesamowitym jedzeniem tak bardzo, jak tylko mogę, nie tak jak kiedyś, ponieważ mogę tylko posmakować. Lub zaryzykuj zaciemnienie drzwi do vomitorium.
Mam też dużo złości, wrogości, urazy, niepokoju związanego z Bożym Narodzeniem. Może dlatego, że mój tata zmarł około Bożego Narodzenia 25 lat temu. Bardzo smutny rok. Ale te uczucia zaczynają przenosić się na inne ważne dni, takie jak Dzień Pamięci, Święto Pracy, każdą specjalną okazję. Najgorsze są święta w cukierkach. Halloween, V-Day i Wielkanoc.
Kiedy moja córka była mała, byłem bardzo zdenerwowany Halloween. Nie chodziło o to, że nie chciałem, aby moja córka miała cukierki. Chodziło raczej o post i ucztę. Ubieranie się do jedzenia. Nie rozumiem. Pozwalam córce mieć cukierka, kiedy tylko chce. Każdego dnia. Jeden kawałek. Nie cała torba w jeden dzień w roku. Umiar. Właśnie tego chciałem, żeby się nauczyła, a nie obżarstwa. Nauczyłem się obżarstwa.
Moja córka nauczyła się moderować. Na szczęście. Wciąż, właśnie w tej chwili, ma w torebce z cukierkami Halloweenowe cukierki. (To ostatnie Halloween było również jednym z jej największych zakupów. Przyjaciółka po raz pierwszy chciała iść od drzwi do drzwi i nie mogłem odmówić. To był prawdopodobnie ostatni rok, ponieważ w przyszłym roku ma 14 lat. . Do widzenia, kochanie.) Zjadłbym wszystkie moje cukierki w Halloweenową noc i wróciłbym do domu z bólem brzucha.
Moja córka jest piękna, inteligentna, ma niesamowity kształt i jest normalnego wzrostu. Ma wspaniały start w życiu. Nie musi się martwić swoim wyglądem. Potrafi skupić się na ważniejszych sprawach. I robi. Na przykład: zmienianie świata, traktowanie innych, odrabianie lekcji. Nie musi się martwić, czy jej spodnie pasują. A ona nie.
Martwiłem się, czy moje dżinsy będą pasować, jaki będzie następny posiłek, jak ukryć swój grzech i wypełnić dziury w sercu jedzeniem. Ale w tym roku to moja Wielkanoc. To jest moje zmartwychwstanie. Przeszedłem przez piekło, żeby wyzdrowieć i wreszcie tu jestem. Wyszedłem z tego gnijącego grobowca choroby. Nie znajdziesz mnie tam dziś rano. Jestem dziś wśród żywych. Radowanie się z mojego fizycznego, psychicznego i duchowego zbawienia.
Jezus przybył do Jerozolimy podczas Paschy. To jest ważne. Pascha to święto ku czci Boga chroniącego pierworodnych przed plagami w Egipcie. A Jezus przyszedł poświęcić się podczas tego ważnego żydowskiego święta? Święta szarańcza. To rozwala mój historyczny umysł.
Żydzi rozmazali krew baranka na drzwiach, aby chronić swoje dzieci. Jezus (pierworodny syn Boga i Józefa) przelał swoją krew przy wejściu do Nieba za dzieci Boże. Te same wakacje. Ta sama ofiara. Z wyjątkiem tego czasu Jezus spłacił dług na zawsze za wszystkich. Jezus jest barankiem. Jesteśmy dziećmi chronionymi przed śmiercią. To Wielkanoc Zmartwychwstania.
Od śmierci do życia. Od postu do uczty. Ale dziś będę się delektować uczuciami, a nie jedzeniem. I upij się zmartwychwstałym Chrystusem. Rozumiem, że mój cynizm i nienawiść również nie są lepszymi odpustami w ten święty dzień. Mogę dzisiaj od nich pościć. Bez szynki. Żadnych jajek. Żadnych czekoladowych króliczków w czekoladzie dla mnie. Żadnej nienawiści, urazy ani pogardy dla tego Bożego dnia.
Mam na myśli, ciesz się smakołykami, jeśli możesz. Nie pozwól mi tego zepsuć. Ale dla mnie - proszę tylko jeden kawałek Nieba. Dziękuję ci, wielkości Marty.